Tytuł oryginalny: Vampire Academy
Autor: Richelle Mead
Cykl: Akademia Wampirów
Następna część: W szponach mrozu Poprzednia część: -
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data premiery: 10 lutego 2010
Ilość stron: 336
Jak mam być szczera to najbardziej zachęcili mnie inni. Gdy wchodzę na jakiegoś bloga, czy na jakąś stronę gdzie jest "moja ulubiona książka" bardzo często pojawiała się właśnie ona. I sie nie dziwię. Akademia wampirów jest bardzo fajna. Dużo walki, miłości, i wampirów ( na serio jestem potwornie zdziwiona, że w "Akademii Wampirów" są wampiry o.O genialne [sarkazm]) ale jakoś to nie był nudny temat. Dla niektórych autorów można by dać po prostu granicę, zazwyczaj temat wampirów jest podobny w jednej książce do drugiej. Przykład pierwszy z brzegu : Pamiętniki wampirów i Zmierzch, no cóż... Jest sobie dziewczyna, dwoje facetów się w niej zakochuje i na tym jest cała akcja... Nie mówię, że to są podobne książki, i tym bardziej ich nie krytykuję bo to są dobre książki.... Ale w większości książek jest wampir ( lub dwóch) i "jakaś normalna dziewczyna", a tutaj.... Dobra są wampiry, ludzie.. i dampiry ( czy jak ktoś woli dhampiry), i jeszcze lepiej bo są: strzygi, moroje, strażnicy i "dziwki sprzedające krew"... więc, każdy ma wybór. Autorka miała doskonały pomysł, i było to widać... Zazwyczaj pierwsza część jakiejś dłuższej serii jest po prostu przytłaczająca, bo trzeba wszystko po koleii wyjaśniać i łatwo się zgubić. Poza tym to jest zwyczajnie nudne. W następnych częściach akcja jest już lepiej zorganizowana i wiadomo co i jak, a tutaj... akcja była szybka, tak samo wyjaśnienia - krótko i na temat.
Bardzo się ucieszyłam, że narratorką nie jest - ani zwykły człowiek, ani moroj... Tylko dampir - "istota", która w sumie nigdy nie miała łatwo. Musiała się uczyć, żeby móc ochraniać kogoś innego... całe szczęście, że Rose ( czyli nasza główna bohaterka) przyjaźni się z Lissą ( morojką, którą ma chronić), bo inaczej nawet stalowe nerwy by nie pomogły... no bo teraz tak moim zdaniem - pomysł na książkę ŚWEITNY! ale czy tylko ja zauważyłam, że nikogo tam nie obchodzą dampiry? oczywiście są bardzo potrzebne i ajk ktoś zginie to zawsze jest żałoba i bla,bla,bla... ale tak naprawdę oni żałują nie dlatego, że ktoś zginą tylko dlatego, że osób, które umieją bronić innyc, umieją się poświęcić i naprawdę walczyć będzie co raz mniej i w końcu ( co jest dla niektórych nie do pomyślenia) moroje będą musiały nauczyć się machnąć jakimś patykiem do samoobrony. To mnie wkurzyło.... i dlatego zachwyciła mnie ta książka. Bo żeby dowiedzieć, się tak naprawdę co się sądzi o ksiażce powinno się w nią wczuć, powinno się płakać kiedy głóna bohaterka umiera, krzyczeć kiedy coś jest niesprawiedliwionego, strasznego, i śmiać się razem z innymi z te książki.
Ta książka była niesamowita, emocjonalna i bardzo polecam wszytkim moim czytelnikom.
MOJA OCENA: 10/10 + THE BEST BOOKS