niedziela, 21 września 2014

Recenzja książki "Wizje"




~Tytuł oryginalny: Dreams~
~Autor: ~
~Cykl: Sara Midnight (Tom I) ~
~Następna część: Przypływ ~
~Data premiery: 16 maja 2013~
~Poprzednia część: ---- ~
~Wydawnictwo: Dreams ~
~lość stron: 376 ~

Sięgnęłam po tę książkę z czystej ciekawości. Zawsze interesowały mnie tematy Łowców Demonów itp. Więc pożyczyłam ją od kuzynki. Muszę jednak przyznać, że ta książka jest... Inna. I to nie w takim dobrym sensie inna. Morze zacznę od tego co było najbardziej niezrozumiałe: 
  1.   Sara Midnight - główna bohaterka, od śmierci rodziców musi polować na demony. Ale chodzi mi głównie o to...że jej nie zrozumiałam. To było dość głupie, bo zawsze bardzo lubię wczuwać się w głównych bohaterów. Szczególnie jeśli książka to romans ^w^ ale mniejsza, ona... boi się tych demonów czy nie?? Niby jest taka przewrażliwiona na punkcie porządków i w ogóle, ale potem [SPOILER] okazuje się że "demony wcale dla niej nie są aż takie straszne". 
  2.  Elodie -nie wiem czy dobrze napisałam, ale nei tyle co było dla mnie nie zrozumiałe, co mnie wnerwiało. [SPOILER] Wiedziałam, że jak będą rozdziały o niej to będzie "Mówią mi, że mam cieszyć sie życiem. Ale jak sie tutaj cieszyć kiedy jest sie młodą wdową?" lub "Nie wyglądam jak wdowa, powinnam się cieszyć młodością, ale jak mogę sie cieszyć będąc bez mojego ukochanego", miałam ochotę pominąć jej rozdziały. Poza 2 ostatnimi gdzie W KOŃCU była jakaś akcja.
  3. Sean - Zakochał się. Rozumiem. ale czemu czekał, aż ktoś inny powie tej dziewczynie o tym, że nie jest jej kuzynem i jeszcze poprzekręca tak, żeby nie mógł się do niej zbliżyć? Zagraża to misji - okej - muszą ją chronić - okej. Ale gdyby powiedział jej to tak, delikatnie. No co mu to przeszkadzało? Chyba że niezrozumiała postać num. 1 powiedziała by, że nie chce go znać bo jej kuzyn został zabity a ona się w nim zakochała i dlatego nie chce go widzieć. Tego kompletnie nie skapowałam
 
 Tak ogólnie, to książka była.... lekka. Nawet miła. Ale na początku nie mogłam się połapać z kogo strony patrzę. Styl pisania był...hm... nic dodać nic ująć. Nie mam za wielu zastrzeżeń, ale nie mam też pochwał. 
 
MOJA OCENA: 7,5/10