piątek, 19 kwietnia 2013

Recenzja książki "Czerwień rubinu"

Moja pierwsza recenzja :)

Tytuł: Czerwień rubinu
Autorka: Kerstin Gier
Wydawnictwo: Literacki Egmont
Seria: Trylogia czasu
Pozosatłe części serii : Błękit szafiru, Zieleń szmaragdu

Zachwycająca, choć łatwo można było się domyślić parę żeczy. Ale i tak to nie zmienia faktu że od razu po zakończeniu mojego "szkolnego" trybu życia żucałam się na tą książkę. :)

Kreatywność autorki:
Już po prologu widać było że autorka ma wyobraźnię i znajomość histori :). Oczywiście według mnie można postawić jeden mały - . Jak czytałam książkę pomieszałam się troszkę w opisach postaci, ale i tak to jest nic w porónaniu do tego że autorka we mnie wzbudziła inne uczucie. Zamiast wyobrażać sobie postacie takie jakie ona sama "opisała" ja zaczęłam kompletnie "świrować" Gwendylon miałam za szczupłą i wysoką blądynke! I ciągle myśłam że Gwen i Gyedon mają po tyle samo lat.  Autorka na serio musiała się napracować aby stworzyć takie arcydzieło.

Pisanie:
Styl pisania był bardzo dobry. I choć świat w tej książce był głównie światem nastolatków, autorka nie popełniła za wiele głupot np. niepotrzebne zwroty "wow" lub coś takiego.

Bohaterowie:
Genialni, Cudowni, Poprostu super.... Gwendylon mnie zachwyciła chciaż już od początku książki się domyśliłam że to ona odziedziczy ten gen, i się nie myliłam... Ale i tak co z tego że ta wiadomość ze mną była już od pierwszego rozdziału skoro ja tam poprostu prawie nie zeszłam na zawał z powodu tego że nie wiedziałam co będzie dalej. Czytałam tę książkę również z pełną świadomością tego że Gwen i Gideon się pocałują ale... (nie będę zdrdzała więcej tego najbardziej romantycznego wątku). Trochę mnie wkurzała Charlotta z tym że ona się zachowywała co to swojej kuzynki jak zwykła DIVA ( nienawidze tego zwrotu). Zmyślała, plotkowała i niewiadomo co jeszcze. Ale i tak się tego spodziewałam bo w końcu Gwen miała cudowne i beztroskie dzieciństwo, a ona miała naukę :/ A potem okazało się że to wszystko na nic bo to jej kuzynka to odziedziczyła. Więc pod takim argumentem na Charlottę przymrużę oko...

Okładka, opis i tytuł :
Okładka - ardzo mnie zachęciłą była tajemnicza piękna i intrygująca - Nic dodać nic ująć
Opis - Całkiem mnie zachęcił.Nie było to ani streszczenie książki w całości ani też tekst " była sobie dziewczyna. Koniec"
Tutuł - Na początku nie wiedziałam z czym mam to skojażyć - "czerwień rubinu" - od razu miałam na myśli szlachetność - innymi słowy kamienie szlachetne. Ale jak tylko ptrzeczytałam małe napisy pod tytułem... Od razu zakochałam się w tym :)

Prolog/epilog:
Genialne! ( nie chce zdadzać zbyt wiele szczegułów)

Ocena końcowa: 9,5/10 ( pomiędzy 9,5/10, a 10/10) + Do najleprzych

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz