środa, 24 grudnia 2014

Recenzja książki "Wilk"

~Tytuł oryginalny: Wilk ~
~Autor:Katarzyna Berenika-Miszczuk~
~Cykl:Wilk (tom 1)~
~Następna część: Wilczyca~
~Poprzednia część: brak ~
~Data premiery: 2 kwietnia 2013~
~Wydawnictwo: W.A.B ~
~Ilość stron: 304 ~

Co raz rzadziej piszę, ale jest to spowodowane tym, że znalazłam sobie dosyć czasochłonne zajęcie - otóż może niektóry z was słyszeli co to cosplay, właśnie szyję kostiumy żeby zrobić swój pierwszy! Jeśli ktoś nie ogarnia to jest to przebieranie się za postacie - głównie z gier, anime i mang. Ja się tym interesuje... poza tym chodzę na konwenty a same przygotowania zbieranie pieniędzy przekonywanie rodziców... no więc, mam mało czasu.
No i teraz mam propozycje: byłby to duży błąd gdybym oceniała ksiażki *w taki sposób jaki stosuję od poprzedniej recenzji - żeby wszystko było uporządkowane* i mangi... Jak już mówiłam interesuję się tym, a czytanie mang zajmuje mniej czasu... tak więc może ktoś napisałby mi co o tym myśli....

MOJE ODCZUCIA:
Na końcu było napisane o tym, że jest to debit autorki, napisała tą książkę w wieku 15 lat. Nie wprowadzała żadnych poprawek, i to było widać. Historia była w porządku, ale było widać że napisana przed nastolatkę. Styl pisania był taki sam jak podczas czytania jakiego bloga. Jeśli chodzi o całą historię... to w sumie wszystkiego da się domyśleć, ale najbardziej mnie uderzył tekst w muzyce... Głowna bohaterka słucha rocka, okazało się, że metalowiec słucha tego samego zespołu, no i oczywiście ekscytacja bo jednak ktoś tego słucha. Sama słucham metalu i rocka i nawet J-Rocka! i sama często nie widzę różnicy pomiędzy rockiem a metalem, nie ma jakiejś bardzo wyraźnej granicy. Dlatego ten tekst uderzył mnie, bo autorka napisała o czymś... o czym nie wiem - nie zna się? można mnie teraz skarcić że wiele gatunków rocka bardzo się różni od metalu, ale to że ktoś jest "metalowcem" nie wyklucza chyba słuchaniem rocka. Wiem, że to mało istotny fragment ale to mnei uderzyło.
Co do dalszej części książki... nie wciągnęła mnie cała fabuła na tyle żeby od razu zabierać się za "Wilczycę" najpierw przeczytam w ogóle o czym będzie ta książka i nie mam pewności czy sie za nią zabiorę.
OPIS KSIĄŻKI:
"Sprawdź, co się wydarzyło przed Zmierzchem! Margo Cook to zwyczajna nastolatka. Pewnego dnia przenosi się razem z rodzicami z Nowego Jorku do miasteczka Wolftown położonego w głębi olbrzymiej puszczy. Od przeprowadzki dręczą ją koszmary, w których ucieka przez las przed groźnym prześladowcą. W szkole poznaje lekko zwariowaną Francuzkę Ivette Reno oraz intrygującego outsidera Maksa Stone'a. Jaki mroczny sekret skrywa Max? Jaki mroczny sekret skrywa Wolftown? Czy sny Margo mają z tymi zagadkami jakiś związek? Być może poznamy odpowiedź, gdy na niebie pojawi się księżyc w pełni... 

BOHATEROWIE:
 Margo - główna bohaterka. Na początku się do niej przywiązałam bo miała taką sytuację jak ja - zostawienie wszystkiego, życia w mieście na rzecz nagłej przeprowadzki na wieś. Jest strasznie dociekliwa, był bardzo podkreślony fakt że lubi czarny kolor, słucha rocka i jest "taka zbuntowana" - taki typ dziewczyny...hm... nie była według mnie jakąś ciekawą postacią.
Max - dobra.... to była posatać którą przewidziałam. Może właśnie to powinien być ktoś "mroczny, tajemniczy i nieprzewidujący"... ale nie, właśnie on był przewidujący.
Ivette (Iv) - To była urocza dziewczynka. Wydaje mi się, że miała być przedstawiona jako przeciwność Margo, ona mnie zainteresowała. Nie było o niej aż tyle wiadome... i w sumie przez całą książkę to o NIEJ się dowiadywaliśmy czegoś nowego.
Peter - wiedziałam, że musi być z im coś nie ten teges. Wiem, dziwne sformułowanie. To jest sportowiec.... ale po prostu wiedziałam że on będzie miał coś co sie popsuje z Margo (tak, tak Spoiler)
Debbie- Różowa landryna, o ile nic nie pomieszałam to to była cheerleaderka, a jak wiadomo "buntownik" (przepraszam uwielbiam takie sformułowanie xD) i różowa landrynka się nie dogadują... jest dość znaczącą postacią, ale w sumie miała być i była przedstawiona jako bez mózg...



CYTATY: 

"Kochaj chłopców, ale ładnych, / nie blondynów, tylko czarnych. / Bo blondyni bałamucą, / pokochają i porzucą."

 "Proszę, zatrzymaj czas,
byśmy przeżyli to jeszcze raz,
Niech znów śpiewa dla nas las,
proszę, zatrzymaj czas..."

"Czuję się jak powietrze. Jestem, ale mnie nie ma"

"Oczywiście, tak jak podejrzewałam, drzwi kuchenne były otwarte. A jakże... Złodzieje z całego miasta! Zapraszamy! Nasze progi zawsze są dla was gościnne!"  

MOJA OCENA 7/10 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz