czwartek, 25 lipca 2013

"Jestem numerem cztery"

Mam ostatnio problemy z intenetem :( ale to nic ;p



Tytuł: Jestem numerem cztery
autor: Pittacus Lore
Seria: Lorien
następna część: Moc sześciorga
ilość stron: 320

Opis książki:
W sumie to na początku wogule nic nie zrozumiałam... Uciekają, chowają się a on se wymyśla imię... Taaa i to tak cały rozdział o tym. Ale zdziwił mnie prolog, co jest grane? opowiada jak trójke dorwali? A może dwójkę?... NIe wiem... Niestety :) ale mniejsza

Bohaterowie:
John Smith - Główny bohater, numer cztery w tej całej gierce z 9 uratowanych... Właściwie czemu 9 ,a nie np. 10?
Sara Hart - Dziewczyna John'a , on jej ratuje życie z pożaru i w tedy dowiaduje się że jest kosmitą :) no, ciekawe -,-
Sam - obłąkany chłopiec który wszędzie widzi kosmitów... okej to dziwne
itak dalej i dalej :)

Fabuła: 
NIe było tak źle, mogłam się spodziewać wszystkiego ale... hm.... Coś mi nie pasowało, tak moim zdanie to od połowy książki dopiero coś się działo :/ kiepsko

____________________________________________________________________
Nie mam zielonego pojęcia co mam o tej książce jeszcze npisać... Nie przypadła mi do gustu... 5/10 -.- - ci oc czytali - jak wam się to spodobało?

czwartek, 4 lipca 2013

recenzja książki " magiczna gondola"

Coś za szybko mi te książki idą.....
Tytuł: Magiczna gondola
autorka: Eva Voller
seria: poza czasem
poprzednik:(chyba) cienie na księżycu
następnik: (chyba) złoty most
ilość stron: 464

Przeczytałam to jednym tchem :) - to genialna książka chociaż.... Tak mi smutno że tak szybko kończę te książki, to takie uczucie jakby...hm.... najpierw na coś czekasz niecierpliwisz się, np. na urodziny, prezenty goście, tort.... A potem po urodzinach, masz doła że musisz czekać monad 350 dni aby znów mieć urodziny :(

O czym jest ta książka:
Ta książka opowiada o dziewczynie - Annie która razem z rodzicami pojechała na wakacje do Wenecji, spotyka tam całkiem miłego kolegę którego imię gdzieś zapodziałam ale wiem że pierwsza litera jego imienia to M... Pewnego razu dziewczyna wchodzi do sklepu z maskami, którego do tej pory nie widziała, kupuje maskę od staruszki. Siedząc i jedząc jakieś słynne Weneckie kanapki, których nazwę oczywiście zapodziałam :), zauważyła razem z tym Matthasem ( jakoś tak jego imię brzmiało) czerwoną gondole, tutaj muszę nadmienić że według ustawy X wszystkie gondole w Wenecji musiały być czarne. Następnego dnia miał się odbyć pokaz łodzi poszła razem z rodzicami i ich sąsiadami na tą paradę. I "przez przypadek" ktoś wrzuca ją do wody, a potem wyciąga na czerwoną gondolę. To był - jak to pięknie opisała autorka- piękny młodzieniec o wdzięcznym imieniu Sebastiano!( jego imię jest "ściśle tajne" więc już w ćwierci książki się o nim dowiemy. Ona wraca na brzeg, a z tamtą przenosi się do XV w. bla,bla,bla, zakochuje się w tym Sebastiano, bla bla bla, on w niej.... A RESZTĘ SE SAMI DOCZYTAJCIE! ;p co ja lektor jestem?

Bohaterowie:
Klaryssa - została wciągnięta w to całe bagno, na początku myślała że jest...hm.... w porządku.... z XVIII, dziewczyna która potem okazuje się być kłamliwą "niewiastą" któa chce wrócić do swojego wieku - bo jest w XV tak jak Anna
Matylda- U niej przez pewien czas Anna pracowała i mieszkała
Sebastiano - Autorka opisała go jako mądrego i przystojnego podróżnika w czasie, zakochał się w Annie - zresztą ze wzajemnością ( ma 21 lat)
Anna - zwykła dziewczyna, całkiem miła,  nagle i niespodziewanie podróżuje w czasie i zakochuje w Sebastiano, jest odważna choć za każdym razem mówi że się strasznie boi - i to sumie prawda - to ona jest "narratorem" całej tej historii ( ma 17 lat)

Co tu jeszcze napisać?.....
Ta książka dzieje się głównie w XV wieku - ale myślałam że autorka pominie fakt że w tedy nie było toalet tylko wychodki i nocniki.... -,- to troszkę głupie że o tym przypomniała nam ze 2-4 razy........ i dlatego odejmę ten 1 pkt.
Ogółem styl pisania jest dobry, umiała dobrze dobrać słowa, bo jak wcześniej się dowiedzieliśmy w przeszłości, nie można było używać wyrazów z przyszłości więc jak np. Anna chciała powiedzieć że w torbie miała iPhona to jej mózg przekształcał to w lusterko czyli wychodziło " w torbie mam lusterko" , więc podziwiam autorkę za to że nie dała plamy w takim pisaniu :)

Moja ocena : 9/10 + do naj :)

wtorek, 2 lipca 2013

Recenzja "zieleń szmaragdu"

Mówiłam że zaraz napiszę =)
Tytuł: Zieleń szmaragdu
Autorka: Kerstin Gier
Seria: Trylogia czasu
Poprzednicy: Czerwień rubiny, Błękit szafiru
Następca: -

No to jak już wspominałam napiszę teraz recenzję ostatniej książki :C

Opis:
Ogromna szkoda że skończyłam już tą książkę, tak strasznie chciałabym aby coś jeszcze było.... np. zieleń agatu ( bo agaty są zielone, tak?) Ale wiem że było warto, bo dosłownie  od tej książki nie mogę się oderwać cały czas siedzę i szukam stron które chcę czytać na okrągło! 

Bohaterowie: 
Lizusowa Wiewiórka - czyli Charlotta - jak zwykle była... hmm... w delikatny sposób...... PIANA! Tak tak w tej książce była PIANA!!!!!! Oczywiście jej mama powiedziała że ma białaczkę.... itp...
A co do Gwen i Gid... Pokłuceni oddaleni co robią?... Całują się, i to jakieś 7 RAZY!!!!!!!!!!! Gwen jest nieśmiertelna... Tak, tak. JEST NIEŚMIERTELNA*!
Gideon jej to powiedział, bo miał od Paula tajne akta hrabiego. W sumie w tej książce bardzo dużo się dzieje w temacie Gwendolyn, Lucy jest jej mamą , a Paul tatą. Kocha Gideona, daje szczepionkę na ospę jej kumplowi duchowi... Dopełniają krąg w pierwszym chronografie... A no właśnie jej dziadek zostawił jej chronograf, ten który Lucy i Paul ukradli i oni wraz z Gideonem dopełnili do swoją krwią i dostali kamień filozoficzny.....bla,bla,bla.... Pan Wihman ( czy jakoś tak) jest hrabią i każe się Gwen zabić aby nie zamordował Gideona... bla, bal, strzał Gid zabity, bla,bla.... i... Gid poszedł do Lucu i Paula i oni dali mu kamień filozoficzny do wypicia :) i też jest nieśmiertelny pan Wiewiórka dostaje w głowę, a Gwen i Gid żyją długi i szczęśliwie.... zaraz czy to nie powinno się znaleźć w fabule a nie w bohaterach? oj tam za karę fabuły wam nie napiszę :)

Moja ocena 10/10 =) i oczywiście cała trylogia do naj !!

* nieśmiertelna- jet taka ale zasada jest taka umrze jeśli popełni samobójstwo =)

___________________________________
Jestem smutna że to koniec tego wszystkiego =( ale teraz zabrałam się za ponoć równie cudowną serię. Rozpoczyna się od magicznej gondoli :) tez podróże w czasie i miłość :) Kerstin ponoć poleca =)

Recenzja książki "błękit szafiru"

No to kolejną część trylogii mam za sobą

Tytuł: Błękit szafiru
Autorka: Kerstin Gier
Seria: trylogia czasu
Poprzednik: Czerwień rubinu
Następca: Zieleń szmaragdu

Czytam dalej. Te książki mnie pochłonęły, szkoda że dopiero teraz piszę tą recenzje ale nie miałam dostępu do komputera/internetu. Miłego czytania!

Bohaterowie:
Jak zwykle zachwyciła mnie Gwendolyn, to chyba moja ulubiona postać razem z Gideonem, a gdzie tam chyba, NA PEWNO! Ubóstwiam tych bohaterów. Jak w pierwszej części z Charlotty buchała zazdrość i chociaż to książka to ją widziałam, po prostu tak była opisana że była jak żywa!

Fabuła:
Bardzo mnie ciekawią te książki, są proste ale nadzwyczajne. Ale w tej części na końcu tak wkurzyłam się na Gideona, bo cała intryga że on udawał miłość do Gwen się wydała! ALE..... W epilogu to dopiero się przejęłam bo powiedział że kocha Gwendolyn, i taki miłam mętlik w głowie że chciałam zobaczyć co będzie w następnej części, a więc w przeciągu chyba 24h przeczytałam Zieleń szmaragdu którego recenzję zaraz napiszę

Styl pisania:
Kerstin po prostu na talent jest oryginalna, odkąd mam te książki na półce jest moją ulubioną autorką książek! Nie czytałam jej innych książek ale z jej strony wiem że w większości jej książek pojawia się alkohol i chłopcy z zielonymi oczami =)

Moja ocena: 9,5/10 / lub nawet 10/10 :)

_______________________________________
Zaraz napiszę zieleń szmaragdu =) -  Sięgniecie po te książki?